23 czerwca 2018

~#1 - PIERWSZE WYDANIE GAZETKI~

Hoi, hoi, hoi!
Mam nadzieję, że cieszycie się na pierwszy numer naszej WKN-owej gazetki, czujecie chęć zajrzenia głębiej w otchłań naszego czasopisma i, przede wszystkim, że cokolwiek Was to interesuje. Spełniasz te kryteria? Świetnie, siadaj, zaczynamy. Siadaj wygodnie, czuj się jak u siebie. Kawy? Herbaty? Soczku? A może po prostu wody? Przedstaw się. Nie mów, że mnie nie znasz. Jestem Delta, Nutelka, albo po prostu osoba zwracająca się do Ciebie w tym czasopiśmie. Dokładnie tak, jak już było wspomniane, jest to pierwszy numer naszej gazetki Watahy Księżycowej Nocy!
Czy ktokolwiek z Was pamięta jeszcze dawny WKN? Dużo tutaj się zmieniło, prawda? Trochę to trwało, ale przez cały ten czas nasza alfa Reiko ciężko pracowała, by doprowadzić do perfekcji każdą zakładkę, abyśmy dziś mogli się cieszyć przyjemną dla oka grafiką, dopracowanymi stronami, estetycznymi napisami... Wszystko, czego można chcieć. Z okazji odnowienia WKN-u przygotowałam dla Was kilka niespodzianek! Nie, nie są to nic warte zagadki, a jednak minikonkursiki z nagrodami. Co w nim będzie? Czytaj dalej. Dzisiaj omówimy sobie temat naszej watahy. Będę starała się bliżej przybliżyć Wam naszą stronkę. Jeżeli korci Cię dołączenie, nie odrywaj oczu od pisma!
Fabuły nie będę Wam przybliżać, gdyż to gazetka, a nie objaśnienia. Powiem tyle, że mamy możliwość wcielenia się w wilka, na przykładzie Reiko czy Delty — fakt. Dużo jest blogów tego typu, ale nie możemy od razu zniechęcać się tematyką bloga. Poskaczmy sobie po zakładkach — prawie każdy tekst jest poprzedzony przyjemnym dla oka... Nagłówek? Ozdobny tekst ratuje sytuację, dodatkowo nadając całej stronie urody. Jeśli chodzi o profile wilków, nie są one tak proste, jak na większości watah — obrazek widnieje z prawej strony, a tekst ma przynajmniej jakiś kolor — w większości przypadków jest on jedynie pogrubiony. Pewnie zastanawiacie się, co w tym jest tak nadzwyczajnego? Otóż możecie się lekko zdziwić — jest to przynajmniej inny układ. Cytat, nazywany mottem nie znajduje się bezpośrednio w formularzu, lecz nad formularzem wilka. Jakiś plus to już jest. Moim zdaniem kolory powinny być inne. Szablon sam z siebie jest ładny. Wysuwana tablica, przesuwany tekst... Jedyne zastrzeżenia mam do układu szablonu — z lewej strony zakrywa znacznie mniejszą część przestrzeni, pozostawiając gołe tło. Mnie to szczerze nie przeszkadza, ale zawsze znajdą się perfekcjoniści, którym będzie to przeszkadzać. Inne zastrzeżenia odnośnie do grafiki? Zero, brak, oprócz tego cały blog cieszy moje oczy.
Wataha powstała w 2013 roku, więc jest jednym ze starszych działających blogów. Przechodziła kryzysy, liczne straty, ale, jak gdzieś to pisze, wraca do dawnej świetności. Na obecną chwilę nie jest bogata w członków, ale głowa do góry — będzie dobrze!
Pora na trochę rozrywki, cieszycie się? Może i poprzednie działy czasopisma nie były zbyt długie, ale cóż... Zrozumcie. Nigdy czegoś takiego nie pisałam, ale okropnie chciałam dostać tę posadę. Później będę płakać, bo mam za dużo roboty. Ja też nabiorę wprawy, kolejny numer nie będzie tak szpetny!
Przejdźmy już do sedna — zrezygnowałam na obecną chwilę z konkursu, ale nie bójcie się, nie odejdziecie z pustymi rękami! Pierwszym wyzwaniem, z jakim spróbujcie się zmierzyć, jest klasyczna krzyżówka, nic trudnego, jednakże musisz trochę znać naszą watahę. Masz dziesięć zadań, aby otrzymać nagrodę w postaci 50 pieniążków, musisz każde rozwiązać na medal. Odpowiedzi podaj w komentarzu bądź w prywatnej formie kontaktu ze mną.

1. Zadanie dość proste, nick na dA autorki zdjęcia Reiko;
2. Ile jest kodów do formularza (nie wolno ich podawać!)?;
3. Capità Espian to...?;
4. Zapisz słownie miesiąc, w którym powstała wataha, niecała data — tylko miesiąc;
5. [...] Alfa wydała surowy zakaz zbliżania się na te tereny [...] - o którym terenie w Watasze jest mowa?;
6. Amulet pozwalający oddychać pod wodą
7. Imię targarza watahy;
8. Data urodzin Reiko — dzień cyfrą, miesiąc słownie;
9. Wataha Księżycowej Nocy, Wataha Ostatniej Nadziei i...?;
10. Takie jak pierwsze pytanie — nick na dA autorki zdjęcia Delty.

1. ???????
2. ????
3. ??????? ????????
4. ????????
5. ???? ???????
6. ?????? ??????
7. ????????
8. ?? ????????
9. ?????? ????????? ???
10. ???????
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was na śmierć i nie będziecie łapać się za głowę za każdym razem, gdy wyjdzie nowy numer tego czegoś. Szczerze? Na pierwszy numer jestem z siebie średnio zadowolona. Nie jestem pewna, co ile to coś będzie wychodzić, wiecie... Mam też swoje życie i chociaż wataha jest dla mnie naprawdę ważna, nie zawsze mam możliwość zaglądania tutaj i pisania kolejnych numerów. Załóżmy, że będzie to miesięcznik. Pasuje? Tutaj miejsce na Wasze pomysły odnośnie do moich paplanin wyrazów łączących się w jedną blogową gazetkę. Jakieś pomysły na jej ulepszenie? Fan-art? A może zwykła opinia? Cokolwiek to będzie, chętnie przeczytam Wasze komentarze. A teraz żegnam wszystkich, którzy dotarli jakimś cudem do końca, trzymajcie się, cześć.

~ Nutella aka Delta.

Od Delty - "Nowe życie"

Przeskoczyła przez powaloną kłodę w lesie, a lądując na własnych łapach, lekko się załamała. Poczuła chwilowe łamanie w kościach oraz ból. Nie zwracała jednak na niego uwagi. Ignorowała wszystkie nieprzyjemne sytuacje i szła dalej, przed siebie, w głąb lasu. Jej uczucia były teraz takie... Mieszane. Z jednej strony, pragnęła za wszelką cenę wydostać swój umysł z tej gorszej części, która po tych wszystkich zdarzeniach nie odchodziła ani na krok. Gdzie się podziała jej wataha...? Jej rodzina? Miejsce, w którym spędziła cztery lata własnego życia, jej dom, jej kraina, jej świat, czy jak to jeszcze określić. No cóż — wchodzi w drogi dorosłości, słyszała o większych tragediach i wiedziała, że nie warto od razu się załamywać. Most musiał być wytrzymały, aby nie ulec w wodzie, nie załamać się, a ona miała nadzieje, że jej mózg był jak wielki, wytrzymały most — byle co nie jest w stanie go złamać, złe myśli przemijają równie szybko, jak konie w galopie. Czy już zawsze będzie musiała być samotnym wilkiem? Prawdopodobnie już nigdy nie usłyszy imion swoich bliskich, nie ujrzy ich twarzy, nie usłyszy ich głosu, nie poczuje ich dotyku, nie będzie miała możliwości kontaktu z nimi. Co należy robić w takiej sytuacji? Myśleć pozytywnie. Optymizm trzymał się jej jak starego, dobrego towarzysza, nie miał zamiaru jej opuszczać i prawdopodobnie zostanie przy niej przez dłuższy czas. Punkt drugi — znaleźć jak najlepsze rozwiązanie. A w tym momencie najlepszym wyjściem z owej sytuacji jest znalezienie tego jednego, kluczowego elementu — watahy. Watahy, sfory, stada, lub po prostu grupki wilków. Nowego domu. Nowego świata. Nowej przyszłości. Lepszej przyszłości. Samotnie biegła przez las, raz co raz słuchając śpiewu skrzeczących ptasideł i szumu wiatru, który potrząsał drzewami, a wyglądało to tak, jakby były jego niewolnikami, jakby były całkowicie obezwładnione. Nie miały już sił do walki, nie potrafiły uciec przed rwącym żywiołem.
Czuła, jak ów wiatr szarpie jej sierść, próbuję ją wyrwać... Ale nie. Ona stawiała opór, nie wydawała się bezbronną zabawką. Podobnie jest teraz z mózgiem naszej bohaterki, dzielnie przemierzającej las, w poszukiwaniu... Może najpierw znajdźmy pożywienie? Jest głodna.
W jej oko wpadł zwykły zając, umięśniony, masywny, cóż, takie zwykle najlepsze. Bez problemu się na niego rzuciła, jednak gdy leciała, coś innego przykuło jej uwagę — to była inna wilczyca. Znacznie różniła się od Delty — była jasnofioletowa z ciemniejszymi znamionami na różnych elementach ciała. Chodzi tutaj bardziej o ciapki i różne wzorki, nie o to, że cała była kolorowa. Oczy miała niebieskie, a poduszki stóp były mocno niebieskie. Wadera patrzyła na nieznajomą z dość dziwnym wyrazem pyska, a Delta wyglądała tak, jakby zaraz miała rzucić jej się do gardła. Zabrała jej zająca, no, może nie pod każdym względem, ale gdyby tutaj nie wbiła, obiad by był. Teraz pozostanie głodna, chyba że owa "przeciwniczka" może stać się posiłkiem, ofiarą... Podczas zamyśleń nad tym, co zrobić dalej, zauważyła, że wadera gdzieś znikła. Miała już odchodzić, wycofać się, mieć wszystko gdzieś, aż tu nagle usłyszała szelest liści i łamanie gałązki. Nieznajoma powróciła, z zającem w pysku. Nie zjadła go, lecz położyła na ziemi i wyrozumiale popatrzyła na białą wilczycę, która wciąż nie wiedziała, jak się zachować.
- Nie patrz się tak na mnie, bierz, co ci dają — rzuciła, stanowczo, lecz łagodnie. Wadera jednym ruchem łapy próbowała oderwać głowę zająca, by nieco oddalić swoją zdobycz od połowy nowo poznanej, jakby była jakąś zarazą.
- Coś do powiedzenia? - spytała nieznajoma. Fakt. Powinna jej podziękować, ale ciężko przechodziło jej to przez gardło.
- Dziękuję — wydukała wreszcie. Czuła się dziwnie, ale sama nie wiedziała dlaczego. Po jednym słowie postanowiła ożywić tę rozmowę. Nieznana zadała kolejne pytanie:
- Co cię sprowadza w te tereny?
Chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią. Fakt był to czysty przypadek, szła tam, gdzie ją nogi poniosły, ale czy to nie byłoby zbyt obalone i proste?
- Szukam watahy.
- Ooch, watahy powiadasz? - zaciekawiła się nieznajoma. Delta poczuła się dziwnie. Czy teraz będzie zadawać jej dziwne, krępujące pytania, a na końcu odstawi?
- A może... Opowiesz mi coś o sobie? - Delta nie potrafiła teraz normalnie się zachować. Taki odwrót sytuacji, począwszy od dziwnej wojny o królika, aż po to coś, ale... To o watasze, co przed chwilą powiedziała... W tym musi być coś ukryte. Czuła to. Postanowiła zaryzykować.
- Jestem Delta — bardzo prosta, szybka odpowiedź — tak na poważnie, nie mam pojęcia, jak tu trafiłam. Wiem, że aktualnie chodzę samotna w poszukiwaniu, nie wiem w sumie czemu... Od tego momentu nic nie pamiętam. Nie pamiętam już niczego ani nie wiem, gdzie jest moja rodzina. Mimo tego myślę pozytywnie i dążę do celu... Chyba.
Nastąpiła chwila ciszy. Widocznie obie zastanawiały się, co teraz powiedzieć.
- Chodź. Nie ma sensu dalej się włóczyć samotnie — zaczęła. - Jestem Reiko. Witamy w Watasze Księżycowej Nocy.

20 czerwca 2018

~Profil wilków - Deiron i Jeff (wolne NPC)~

"Choćbyś życie swe włożył w moje wychowanie, szkoda trudu; wilk wilkiem i tak pozostanie"


GŁÓWNE DANE POSTACI:
Autor: asl27457
Wygląd po przemianie: //
Autor: //

DANE WŁAŚCICIELA/LKI
Nick na czacie: Brak
Kontakt: Brak.

INFORMACJE O POSTACI:
Godność: Deiron i lepiej nie myl jego imienia z Derion, jeśli życie Ci miłe. Ogólnie nie ma nic przeciwko przezwiskom, czy też zdrobnieniom, chociaż doradzam ostrożność, bo nigdy nie wiadomo co mu przyjdzie do głowy.
Przydomek/Ksywka: Swoim bliskim pozwala na siebie mówić Dei, Deir, Deriki, aczkolwiek z pozostałymi osobnikami pozostaje na ,,Pan", ,,Pani" xD
Płeć Twojego wilka: ♂Basior - samiec
Wiek: 4 lata
Data urodzin14 Listopad
Stanowisko: Delta
Profesja: Czujka Nocna
Co lubi Twój wilk: 
* Swój wolny czas przeznacza na wylegiwanie się w słońcu, lub gdzieś w ciepłym miejscu.
* Kocha Nutelle, chociaż jej nie je, a z ludźmi niewiele ma wspólnego, ale nie pytajcie, skąd ma ten cały zapas słoików.
* Dusze innych zwierząt
* Samotność, gdyż ona jako jedyna go rozumie
Czego nie cierpi:
* Mięsa, gdyż w pewnym sensie mu szkodzi.
* Bezmyślnych postanowień, które przynoszą tylko kłopoty
* Może to dziwne, ale Deiron nie lubi...wody, znaczy lubi się kąpać, ale nienawidzi, gdy jego futro przez dłuższy czas jest mokre(mówimy tu np. o zimie, gdzie nie ma jak się wysuszyć xD)
Głos: Mans Zelmerlow - Heroes
Rodzina: Ojciec Henry i matka Iris. Zapewne jest, iż jego przyrodnim bratem jest Jeff. Członek Watahy Księżycowej Nocy. Ich matka, choć udawała wierną swojego mate, zaszła podczas pełni księżyca w ciążę z obcym dla niej osobnikiem. I tak oto narodził się Deiron.
Zauroczenie♥: Na tę chwilę, nikt nie skradł mego serca.
Partner/ka⚤: Brak
Potomstwo: Brak
Aparycja: Deiron jest ogromnym, dobrze zbudowanym, latającym basiorem z trój-kolorowym umaszczeniem na całym ciele, a także skrzydłach. Ma smukły pysk z ostrymi jak brzytwa kłami oraz czarny nos. Jego głowę pokrywa gęsta grzywa przechodząca przez mroczny odcień niebieskiego poprzez ciemny brąz a kończąca się czerwonymi pasmami roztrzepanych, jasnych kosmyków, pod którymi przysłonięte są czerwone, demoniczne oczy samca. Na jej bokach po obu stronach postawione są wysokie, zawsze czujne uszy przyozdobiony małymi kolczykami, zarówno na uszach, jak i w okolicach oczu oraz ponętnych ust. Łapy basiora porośnięte są gęstymi, jasnymi (tylne łapy) oraz ciemnymi (przednie łapy) włosami zakończone ostrymi pazurami. Ogromne skrzydła przypominające orła z łatwością się rozpościerają, a dzięki kanalikom między piórami, gdzie rozprowadzana jest woda, w niewielkim stopniu redukują obronę na ogień. Długi, kolorowy i puszysty ogon zapewnia mu stabilność podczas szybkich lotów po niebie oraz ciepło w zimowe dni.
Charakter Twojej postaci: Deiron jest raczej spokojnym i opanowanym basiorem z upodobaniem do jedzenia zwierzęcych dusz i naturalnym talentem do wpakowywania się w kłopoty. Kiedy jest wkurzony, a nie chce tego okazać lub zrobić komuś krzywdę, przenosi się do ,,podziemia", gdzie zawsze dobija świetny interes. Mówimy tu nie tylko o zabijaniu na zlecenie... Śmierć mu nie straszna, ba już miał niejednokrotne spotkanie z samym Kosiarzem, lecz nawet to nie zrobiło na nim wrażenia. Samiec wiele zwiedził, ale każda przygoda niesie ze sobą jakiś ból. Negatywne emocje, które z czasem Deir nauczył się hamować. Jego wewnętrzny spokój niemal całkowicie blokuje jego wrodzoną agresję i chęć mordu. No, ma jednak kilka elementów, które gniew wzbudzają w nim natychmiastowo. W takich momentach najlepiej zejść mu z drogi, bo nie ręczy za siebie. Nie przepada za nowymi znajomościami i najczęściej unika kłopotów jak tylko może. Kłopoty jednak znajdują jego... Stroni od innych i mało kto wie, jak brzmi jego głos. Jeśli komuś zaufa, natychmiast się otwiera i zmienia nie do poznania. Jest przyjaźnie nastawiony do osób ze swojego otoczenia, chociaż wkurzają go natrętne i kłamliwe wilki, którym najchętniej by zrobił krzywdę, dużą krzywdę. Marzy o prawdziwej miłości. Często, gdy czuje się zagubiony, wzlatuje w chmury i oddaje się marzeniom. Posiada specyficzne poczucie humoru. Jego osoba budzi zainteresowanie swoją nutką tajemniczości i przyciąga jak magnez. Jest pewny siebie i inteligentny, nigdy się nie myli. Jest wierny swoim przyjaciołom i partnerce, o ile ją znajdzie. Cechuję go też opiekuńczość i troskliwość, jak i romantyzm. Może sprawiać wrażenie bardzo poważnego, ale w rzeczywistości taki nie jest. Ponadto uwielbia czytać księgi, zna prawie wszystkie języki, opanował zaawansowaną sztukę psychologii i dyplomacji, a także szybko orientuje się w terenie...
Dollars: 500
Karma: 100+
Poziom: 1
Statystyki: Siła: 200; Zwinność: 200; Wytrzymałość: 100; Szybkość: 150; Inteligencja: 100; Spryt: 150;
--------------------------------------------------------------------------

Twój życiowy kompan wygłasza dziś orędzie, nigdy się nie pododawaj, lecz zawsze z prądem płyń zawzięcie...

http://pre09.deviantart.net/27d8/th/pre/i/2013/265/1/c/a_monster_a_monster__by_suzamuri-d6ndr98.pngGŁÓWNE DANE POSTACI:
Autor: Suzamuri
Wygląd po przemianie: //
Autor: //

DANE WŁAŚCICIELA/LKI
Nick na czacie: Jeff
Kontakt: Ascanday ( hw )

INFORMACJE O POSTACI:
Godność: Jeff
Przydomek/Ksywka: Jeffrey
Płeć Twojego wilka: ♂Basior - samiec 
Wiek: 5 lat
Data urodzin: 16 Lipiec
Stanowisko: Delta 
Profesja: Strateg
Co lubi Twój wilk: Kruki, a także spać. Dużo spać. No i może pewną waderę... choć do tego się nie przyzna. 
Czego nie cierpi: Szczeniaków, ognia... siebie?
Głos: Klik
Rodzina: Mało wiadomo o jego pochodzeniu, a jeszcze mniej o jakiejkolwiek rodzinie. Basior przyjmuje jednak, iż jego matka zwała się Iris, a ojciec Dylan. Ponad to Jeff posiadał także młodsze rodzeństwo, lecz nie zna ich imion. Jego aktualnie jedyną rodziną jest przybrany brat Deiron. Członek Watahy Księżycowej Nocy.
Zauroczenie♥: //
Partner/ka⚤: //
Potomstwo: //
Aparycja: Jeff to niezbyt masywny basior, z lekką niedowagą. Nie jest zbyt dobrze zbudowany, bardziej chuchro z niego, jednak nie oznacza to, że brak mu siły. O nie, ten basior posiada trochę krzepy w łapach, więc lepiej się strzeż! Jego futro jest szare i szorstkie w dotyku. Dość długa, czarna grzywka opada swobodnie na lewą stronę, zasłaniając lewą stronę pyska. Jeff posiada heterochromie, bowiem jedno jego oko jest niebieskie, drugie zaś czerwone. Na nosie zauważyć można niewielkie, czarne kropki. Jak u każdego wilka, jego łapy zakończone są ostrymi, czarnymi pazurami, które wręcz idealnie nadają się do walki. Często chodzi przygarbiony, jednak w obecności innych wilków, z uniesioną głową.
Charakter Twojej postaci: Jeff to dość nieufny w relacjach międzyludzkich basior. Jest tchórzem, nie chce zostać zranionym, więc woli nie spoufalać się z nikim za bardzo. Mimo że bardzo brak mu towarzystwa, nie przyzna się do tego. Podczas rozmowy, jest chłodny i złośliwy, byleby tylko trzymać się na dystans z innymi. Nie owija w bawełnę, często mówi prosto z mostu, aby druga osoba jak najlepiej zrozumiała, o co mu chodzi. Gardzi użalającymi się nad sobą wilkami. Nie ma w nim litości i sam od nikogo jej nie potrzebuje. Ma swoją dumę, często zbyt wielką, woli zginąć niż kogoś poprosić o pomoc. Jest bezwzględny w realizacji swoich celów. Jeśli coś sobie postanowi, to łatwo nie odpuszcza. Zawsze ma swoje zdanie na dany temat ani myśli słuchać innych. Zdarza się, że krytykuje wszystko dookoła. Módl się, by nie spotkać go, gdy ma zły humor ( czyli zawsze? ), wtedy jego charakter staje się wręcz nie do zniesienia. Czasem zadziwia nawet sam siebie. Mimo wszystko jest bardzo lojalnym wilkiem i nie zdradzi przyjaciela. Jeśli mu zaimponujesz, kto wie, może nawet nabierze do ciebie szacunku. Na pierwszy rzut oka jest ponury i zamknięty w sobie, jednak tak naprawdę, po prostu ciężko mu czasem nawiązać z kimś kontakt. Może wydawać się to dziwne, jednak jest odpowiedzialny i nie złamie danego słowa. Ma też pewne zasady, a w swoich osądach zawsze stara się być sprawiedliwy.
Dollars: 500 
Karma: 100+
Poziom: 1
Statystyki: Siła: 100; Zwinność: 150; Wytrzymałość: 200; Szybkość: 100; Inteligencja: 150; Spryt: 200;

~Profil wilka - Delta~

Jedno motto, według niej ma jakieś znaczenie. Jak jest naprawdę? Oceńcie sami: "Każda rzecz jest w jakiś sposób piękna, ale nie każdy jest w stanie to piękno dostrzec"


GŁÓWNE DANE POSTACI:
Autor: Remarin
Wygląd po przemianie: //
Autor: //

DANE WŁAŚCICIELA/LKI
Nick na czacie: Nutella
Kontakt: Na Howrse pod loginem Endra, wchodzę tam praktycznie codziennie, można śmiało się kontaktować.

INFORMACJE O POSTACI:
Godność: Mogłaby nazywać się Głupie G*wno, albo Mała Debilka, ale otrzymała w jakimś stopniu normalne imię, nie, nie kosmiczne. Przywitajcie z dniem dzisiejszym waderę imieniem Delta, literę greckiego alfabetu, a co ciekawe, także pozycję w hierarchii naszej watahy. Nie, nie narzeka, bo i tak woli być Deltą niż Gryzeldą czy Konegundą, ludzie, błagam Was. Wymawia je z dumą, nigdy się go nie czepiała, jedynie narzekała na ludzi, którzy myśleli, że chwali się pozycją w hierarchii.
Przydomek/Ksywka: Odpieprz się. Delta to ładne imię, nie potrzeba tutaj skracania. Poza tym, "Del" brzmi dziwnie i według niej ta ksywka nie ma sensu. No, może czasami, podkreślam, czasami pozwoli mówić na siebie Nutella, ale mało komu pozwoli tego używać. Także... Ma swoje imię i się go trzyma, może ty też nie komplikuj sobie życia. Zostaw kota kotem, ptaka ptakiem, pszczołę pszczołą, a Deltę Deltą.
Płeć Twojego wilka:♀Wadera, można mieć lekkie wątpliwości, gdyż z zachowania i może w jakimś stopniu wyglądu przypomina basiora. Możesz zaśmiać jej się w twarz i uznać, że jest samcem, ale wątpię, by jej się to spodobało.
Wiek: Cztery wilcze, dwadzieścia ludzkich wiosen, może więc śmiało pochwalić się młodością oraz cieszyć sprawnością.
Data urodzin: 5 lutego
Stanowisko: Nie mogło złożyć się lepiej, Delta stoi na stanowisku Delty, życie jest piękne, cieszmy się!
Profesja: Jedyna w swoim rodzaju kronikarka gazetki, szczególnie uwielbiająca swój zawód, każde zdanie czyta po kilka razy, zanim cokolwiek opublikuje, stara się, by nie tylko tekst, jak i wygląd jej dzieła były ładne, estetyczne i przyjemne dla oka.
Co lubi Twój wilk: Szczególnie uwielbia dwa gatunki muzyczne: rap i muzykę pop, a słuchawki ma zawsze pod ręką. Często słucha, czasami nawet podczas wydawania nowych numerów czasopisma. Muzyka ją inspiruje, pozwala się zrelaksować i odprężyć. Drugim punktem są ptaki, ptaszki, ptaszeczki oraz pszczoły, pszczółki, pszczółeczki. Dlaczego? Sama tego nie wie. Trzecią rzeczą, jaką uwielbia jest rysowanie, malowanie i pisanie, będę szczera, ma do tego talent. Polowanie to jedno z jej ulubionych zajęć, szczególnie, jeśli mowa tu o grubej zwierzynie. Nie widzi nic złego w zadawaniu bólu, zwłaszcza, że chodzi tu o potencjalny obiad. Zwykle nie ogranicza się słownie, lubi używać tych "brzydkich" słów, nie jest to jakieś super wielkie przestępstwo, oraz zbytnio nie widzi w tym nic a nic złego. Cicha wielbicielka wszystkich słodkich stworzonek, pozorna twardzielka, jednak w głębi dziecko.
Czego nie cierpi: Na pewno zrozumiałych i chamskich osób, bez względu na swój charakter. Nie cierpi przestrzegać zasad, głównie tych, które jej nie pasują. Przykład? Najlepszym przykładem jest zachowanie ciszy bądź kulturalne zachowanie - takim "pierdołą" mówimy nie, albo przynajmniej według Delty. Nie cierpi samotności, boi się jej. Bez osoby u boku jej żywot byłby nieustanną symfonią bólu i rozpaczy, szczęście, że żyje w watasze, w grupie wilków. Kolejną rzeczą są kulturalne wilki, które każde zdanie poprzedzają słowem "Pan/i" i nadużywające zwrotów grzecznościowych. Według niej zachowują się sztucznie, jakby ukrywali swój prawdziwy charakter.
Głos: Dua Lipa - New Rules
Rodzina: Pamięta tylko swoje najbliższe spokrewnienie, to jest matkę i ojca. Matką była Coffee, kochana, opiekuńcza wadera. Kochała wszystko i wszystkich, a Delta odwzajemniała jej miłość. Tiger to jej ojciec. Zawsze był stanowczy, silny i godny podziwu, ale w niektórych przypadkach miał chęć dosłownego wpie*dolenia wkurzającym go osobom.
Zauroczenie: Na chwilę obecną nikt nie skradł jej serca.
Partner/ka: Jakoś specjalnie nie ciągnie jej do związku, ale cóż... Próbować można, chociaż nie jestem pewna, czy Twoja postać szczególnie przypadnie jej do gustu.
Potomstwo: Brak partnera, równa się brak dzieci, bayo!
Aparycja: Biała, duża, masywna wadera, lekko przypominająca basiora. Wszystko za sprawą potężnych mięśni, które gdzieniegdzie występują. Nowicjusze mogą ją pomylić, jednak ona odpowie tylko słowem "Spie*dalaj". Większość jej ciała jest pokryte grubym, białym, miękkim futerkiem, gdzieniegdzie czymś w rodzaju zielonego. Wnętrze jej pyska jest również wyżej wspomnianego koloru, podobnie jak praktycznie cała powierzchnia jej oka. Pysk ma podłużny, uszy spiczaste, zwykle wysoko postawione. Szyja jest wręcz królestwem puchu i futerka, duże łopatki, chude kości i zadbane pazury. Kufa lekko do góry, tylne łapy długie, idealnie pasujące do przednich. Ogon dłuższy i puszysty, mało kto taki posiada, tu i ówdzie prześwituje zieleń.
Charakter Twojej postaci: Zacznijmy od tego, że pomimo wszystkim pozorom pozostaje ona optymistą. Śmiało idzie przez życie, jeśli coś nawali, to trudno, idzie dalej. Osoba, która szybko i skutecznie potrafi przywalić Ci w mordę. Nowe wilki są jej szczerze mówiąc obojętne, jeśli jednak wpadniesz jej w oko po jakichś super zajefajnych wyczynach, to ona, a nie Ty postara się o Twoją przyjaźń. Wygadana, szalona, bezwzględna i ambitna, czasami lekko uparta i wkurzająca. Bywa szczera do bólu i często rani innych słowami, nie zważając na to, jak dana osoba się poczuje. Momentami również chamska, jednakże nie oznacza to, że przyjaciele nie są dla niej ważni. Dostrzega własne wady i zalety, podobnie jak innych wilków, ale często zazdrości im tego i tego i zamiast podejść, będzie z nim rywalizować. Czasami lekkomyślna i bezrozumna, głupio się zachowując, zwykle na pokazówkę. Cóż, kozaczenie jednak zbytnio jej nie wychodzi. Mimo optymizmu ma też swoje strony. Naprawdę potrafi kogoś zabić, o, tak, zgorzkniały sadyzm często podąża za nią krok w krok, dając o sobie znać w każdym możliwym momencie. Nigdy jednak nie zaatakowałaby drugiego wilka, lecz ofiarę i to z taką skutecznością i bezwzględnością, że wygląda to tak, jakby była mordercą z piekła rodem. Ale przejdźmy do nieco radośniejszego tematu... Co z jej relacjami z przyjaciółmi? Zwykle przebywa w towarzystwem i uśmiechem na twarzy. Co z nowymi przyjaciółmi? No cóż, nie upodoba sobie pierwszej lepszej osoby, niestety, musisz pokazać, że to właśnie dla Ciebie warto marnować czas.
Dollars: Ma swój mały portfelik, w którym mieści się na chwilę obecną... 500 dolców!
Karma: 100+
Poziom: 1
Statystyki: Siła: 5; Zwinność: 10; Wytrzymałość: 10; Szybkość: 10; Inteligencja: 5; Spryt: 10;

19 czerwca 2018

Od Reiko - Quest nr. 2 ,,W opałach"

Łapa za łapą. Krok za krokiem. Coraz szybciej, coraz bliżej. Głębiej i wyżej, aż po szczyt gór Sezu i jeszcze dalej. ,,Na wszystkie marchewki świata, kto normalny idzie na spacer w góry w zimie!?" - warczę wściekła na siebie, po czym jęczę ze zmęczenia. Po długiej wędrówce ból kończyn zaczął mi doskwierać tak mocno, że nie czułam już swoich łap, nie widziałam znajomych terenów, nie słyszałam nic poza wichrem i z pewnością wielu już by zawróciło, ale nie ja. Dalej szłam przed siebie, a wokół mnie panował nieprzyjemny chłód i czysta biel. Zima, lód, śnieg i mróz. Gdzie nie spojrzę, widzę wszystko jednakowo, nic się od siebie nie rozróżnia. W tle słychać tylko pohukiwanie sowy i dzikie gwizdy wściekłego wiatru, który uderzał swoimi lodowymi promieniami prosto o moje ciało. Trzęsłam się z zimna, jak osika na wietrze. Traciłam już siły w łapach, które aktualnie toczyły zaciętą walkę ze śliską powierzchnią uniemożliwiającą mi całą akcję. Byłam coraz bliżej celu, którego nie znałam, a przynajmniej taką miałam nadzieję. Jak wiadomo, nadzieja matką głupich — pomyślałam, gdy coś powaliło mnie na glebę. Zatrzęsła się ziemia, tworząc wąską szczelinę, gdzie właśnie się kierowałam. Spojrzałam najpierw naprzód, a następnie pod siebie, gdzie utworzyło się długie pęknięcie z towarzyszącym mu kruchym trzaskiem łamanego lodu. Z lekkim wahaniem postawiłam nowy krok.
Zaczęłam przechylać się wraz z powierzchnią w stronę wody, próbując odskoczyć gdzieś w bok, ale nie było gdzie. Zostałam szybko przykryta twardą powierzchnią lodu pod zimną wodą. Moje serce waliło jak oszalałe przez nagłą zmianę temperatury, zaczęłam czym prędzej płynąć przed siebie, do najbliższego rowu, który udało mi się cudem znaleźć. Moje pazury zatopiły się w lodzie, tworząc małe dziurki w chwili, kiedy próbowałam wciągnąć się na powierzchnię. Lód był jednak tak śliski, że moje próby szły na marne, przez co ponownie wpadłam do wody. Zanim zdążyłam zareagować, do moich płuc dostała się woda. Zaczęłam się krztusić, nie mogłam złapać tchu. Panika ogarnęła moje ciało, oczy stały się takie ciężkie, że same mi opadły. Świat się rozmazał, chociaż w oddali dostrzegłam gasnące światło. Poddałam się, nie walczyłam, lecz myślałam i wspominałam. Co się stanie z watahą, co zrobią, gdzie pójdą, kto przejmie za mnie stanowisko. Co z moimi marzeniami i planami. Nie tak miało potoczyć się moje życie. Przez swoją głupotę nie doczekam się potomstwa, nie stanę się matką, która z miłością będzie obserwować, jak jej brzdące dorastają i chłoną każde jej słowo. Jak z oddaniem, miłością i pewnością siebie przejmują jej obowiązki, by kiedyś sami spłodzić  następne pokolenie Księżycowej Nocy... I to wszystko mnie ominie, bo głupia zostawiłam wszystko i wszystkich, by przeżyć jakąś przygodę, by samej wyruszyć w poszukiwaniu nowego terytorium, jakby to mi nie wystarczało. ,,Mogłam, chociaż poszukać jakiegoś towarzysza" - pomyślałam, czując w sercu dziwnie ukłucie. Ból, który nie był bólem, ale jednak zwał się bólem. Czułam go coraz mniej. Ostatni raz uchyliłam powieki, by spojrzeć na światło, ale zamiast niego dostrzegłam parę znajomych tęczówek, których nie mogłam zidentyfikować, a po chwili poczułam ciepło na ustach. ,,Oddech, powietrze" - zaczerpnęłam się nim, chłonąc, co się dało. Gdy dostałam go wystarczająco dużo, ból rozniósł się po mojej szyi. Zostałam nagle złapana za kark silną szczęką i wyciągnięta na lodową powierzchnię. Mogłam oddychać, choć kaszel skutecznie mi to uniemożliwiał. Walczyłam o każdy haust powietrza, aż w końcu opadłam ze zmęczenia, głośno dysząc. Przymknęłam oczy, lustrując mojego wybawiciela, którym okazał się, być Airon. Alfa Watahy Ostatniej Nadziei. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie z wdzięcznością, choć jego mina wyrażała wściekłość i desperacje.
- Ty mała, czyś ty zwariowała!? Mogłaś zginąć! - wrzasnął, wpatrując się w moje tęczówki, po czym zacisnął szczękę i warknął sfrustrowany. Nie miałam mu za złe jego wybuchu, należało mi się, choć dziwiła mnie jego opiekuńczość.
- Przepraszam — zdążyłam powiedzieć, nim niespodziewanie basior zaatakował moje usta swoimi. O MAMUNIU!

<KONIEC, nie dla psa kiełbasa, nie powiem co zrobiłam Airon'owi po tej akcji>

GRATULUJĘ, ZALICZENIA QUESTU. PUNKTY I PIENIĄDZE LĄDUJĄ DO TWOJEJ KIESZENI!